O czym jest ten blog ?
To drugie najczęściej padające pytanie z ust osób przechodzących na dietę. Najczęściej pojawiające się pytanie dotyczy słodyczy, ale ten temat rozwinąłem już w poprzednim artykule „Słodycze na diecie. Można czy nie można?” - zapraszam do lektury.
Ale ale, do rzeczy. Można alkohol na diecie czy absolutnie nie? Odpowiedź brzmi – można, wszystko jest dla ludzi, tych na diecie również, tylko trzeba wiedzieć jak.
Na początek pigułka wiedzy: alkohol vs organizm, żeby lepiej zrozumieć temat.
Po pierwsze, alkohol dla naszego organizmu to trucizna, z którą słabo sobie radzi i wolno się jej pozbywa. To z kolei powoduje, iż wszystkie pokarmy zjedzone podczas picia zamienia w tkankę tłuszczową, bo przeszkadzają mu w pozbywaniu się trucizny. A więc, jak pijemy to nie jemy i wiem, że ma to swoje negatywne strony, ale właśnie tak działa ludzki organizm.
Po drugie, alkohol to nic innego jak cukier, dużo cukru, tylko w płynie; a jak wiadomo cukier tuczy.
Z wiedzy to tyle, przejdźmy do praktyki; czyli jak pić alkohol będąc na diecie, aby nie zepsuć odchudzania?
Przede wszystkim nie częściej niż raz w tygodniu.
Jeśli pić to piwo, wino, wódkę, whisky... Popijać wodą mineralną wysokozmineralizowaną, obojętnie czy jest gazowana czy niegazowana. Natomiast absolutnie nie pić drinków, to bomby kaloryczne składające się tylko i wyłącznie z cukru. Whisky z colą odpada.
Alkohol ma dużo kalorii, dlatego jak pijemy to nie jemy, żeby nie obciążać organizmu dodatkowymi kaloriami. Jak wiadomo alkohol napędza apetyt, dlatego najlepiej posiłek zjeść wcześniej, przed spożywaniem alkoholu. W ten sposób unikniemy wilcze głodu w trakcie spożywania napojów wyskokowych.
Takie są podstawowe zasady spożywania alkoholu dla osób na diecie. W skrócie – rzadko, z umiarem i nie zmieszany.